Tradycyjnie po choinkę wybraliśmy się na Stary Kleparz. Miejsce dobrze nam znane. Odwiedzamy je co tydzień, by zaopatrzyć domową spiżarnię. Mamy tam zaprzyjaźnione stoiska, ulubione przysmaki. Tym razem było bardzo świątecznie i to nie dzięki kramom z ozdobami choinkowymi. Całą atmosferę tworzyły suszone owoce (ogromne śliwki i gruszki na kompot wigilijny), warzywa, zielone drzewka.
Nasza choinka już odświętnie ubrana gości w domu. Teraz jest już całkiem pięknie...
Mam refleksyjny plan na te święta, może stanie się on naszą tradycją.
Pomyśleć, zapisać, zrobić sobie taką prywatną listę wszystkich dobrych rzeczy, które spotkały mnie od ludzi. Od bliskich i niebliskich, całkiem obcych. Po co? Może żeby w te święta, koniec Starego i początek Nowego Roku wejść z bagażem Dobrych rzeczy, Dobrych myśli. To będzie mój największy prezent. Niematerialny, od ludzi...
Tak sobie filozofuję, to nieodłączna część mojej natury (kropka).
Dzisiaj kawa z waniliowym mlekiem i kardamonem, pycha.
grudnia 23, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
aż zachciało mi się kawy.
OdpowiedzUsuńświetny ten łosiek choinkowy!
dopiero po wejściu na bloga i zerknięciu na nagłówek powiązałam karolinę z of lullaby :)
niech żyje spostrzegawczość!
Bardzo mi się tu podoba: i w strefie tekstu i wizualnej. Coś mi się zdaje , ze będzie mnie ciągnęło często do tego miejsca. Pozdrawiam świątecznie i magicznego nastroju gwiazdkowego życzę!!!!!
Dziękuję za życzenia!
OdpowiedzUsuńTak, trochę zamieszania z tymi moimi danymi:)
Teraz to już na pewno zostanie tak jak jest:)
Miło mi, że zajrzałaś tutaj.
Zapraszam.