grudnia 17, 2008
Day by day. Knedelki.
To było bardzo owocne, wspólne lepienie knedelków. Ten scrap nie jest najbardziej aktualny, bo pochodzi z czasów kiedy były jeszcze śliwki, ale tak to właśnie wygląda i tak to właśnie jest. Jak widać pojawił się też prosiaczek - jeden ze stasiowych ulubieńców.
W tym roku zamarzyła mi się gałąź ostrokrzewu. Najchętniej widziałbym ją we wszystkich dekoracjach. Cóż, nie udało się jej dostać musi więc wystarczyć ta, którą sobie namalowałam. Lubię ten czas oczekiwania. Porządkowanie i stopniowe ozdabianie domu ma w sobie coś, co odnoszę również do siebie. To coś magicznego, wzbudzającego refleksję. Zamiatam wszystkie kąty również w sobie...
Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem herbatki cynamonowej. Ponieważ parzę ją w dzbanku i trzymam na kominku jej zapach roznosi się w kuchni przez większą część dnia. To nowy smak od Edyty. Dzięki, jest pyszna. W skali od 1 do 9 daję jej...
Etykiety:
day by day,
digital,
historie domowe,
małe rzeczy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz