lutego 25, 2009
Guzikowiec.
Oto jestem i oto jest. Guzikowiec. Duży (bo 30 / 30 cm) scrap z moim ulubionym portretem synka. Wisi już dumnie w stasiowym zakątku w otoczeniu obrazków najrozmaitszej maści. Wygląda idealnie, jakkolwiek sam idealny nie jest. Jako bazę do niego użyłam piankę wystawienniczą (dzięki temu dało się go łatwo powiesić) i papier ręcznie malowany farbami akrylowymi. Dalej w ruch poszła maszyna do szycia i guziki. Całe mnóstwo guzików, które zbieram od dawna. Nie mam zbyt wielu dodatków scraperskich, ale jakoś to poszło. To była fajna zabawa!
Kilka dni temu postanowiliśmy zakupić nowe kubeczki. Łowy udały się znakomicie, bo nowe garnuszki mają idealną wielkość (nie za duże, nie za małe lecz w sam raz), idealną szerokość i ładne kolory. Mam już swój ulubiony, ten błękitny. Marzy mi się jeszcze filiżanka w groszki do kompletu, będę więc na prawo i na lewo wytężać wzrok.
Dziś południową, białą kawę serwuję sobie w czerwonym kubeczku ze szczyptą ostrych przypraw.
Potrzeba mi dużo ciepła i energii na tą zaoknową pluchę. Tffu...jak mokro na świecie, a dopiero co pisałam o pięknej zimie.
Ale, ale "uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do Ciebie".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem zachwycona tym skrapem! Kolory, ozdóbki - wszystko pięknie wiruje wokół zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńpiękny - uwielbiam guziki.
OdpowiedzUsuńcały Twój blog zresztą pełen uroku. więc będę tu często zagladać.
miłego wieczoru
kubeczki (uwielbiam) i to tak ładnie, rządkiem sfotografowane, super :)
OdpowiedzUsuńguzikowiec jest niesamowity, ten gwóźdź (czy też guzik, który wygląda jak gwóźdź) przykuł najbardzie moje oko...