września 08, 2009

Garść tego i owego.



Hej tam! Odrobiłam poważne zaległości przy maszynie do szycia. Poszyłam worki dla małej sąsiadki, co dzielnie podreptała do przedszkola, dla Stasia oraz romantyczniasty woreczek do kuchni. Teraz czas na naszywanie łat do spodenek pewnego chłopczyka, który szoruje kolanami po podłodze:) Tak więc robótki ręczne posuwają się do przodu i wszystko byłoby dobrze gdyby nie a ....a psssik, dopadł naszego Staśka katar, a raczej jakiś wirus. Niby nic wielkiego się nie dzieję, ale do przedszkola iść nie można, bo jak wiemy kichanie się roznosi. Siedzimy więc sobie w domciu ratując się syropkiem z cebuli według domowej receptury. Słuchamy nowej bajki-grajki "Pimpuś Sadełko" i muszę przyznać, że Stasiu bardzo polubił to kocisko.
A co słychać w pracowni. Pomału pracuję nad nowymi pracami z cyklu Little collection. Moja ręka po dłuższej przerwie trochę wyszła z wprawy i nie jestem zadowolona z rezultatów. Nie spieszę się, szukam inspiracji i myślę... Wyobraźnia zaczyna pracować, ale jeszcze raczej ociężale. Szkoda, że nie działa na jakieś zaklęcie albo pstryknięcie palcami.
Tak na marginesie, na pobudzenie kreatywności albo w poszukiwaniu różnych dróg inspiracji polecam to.
Wstępującym w moje skromne progi życzę wielu twórczych chwil i pary skrzydeł (takich, które pomagają nam wierzyć, że możemy, natomiast niekoniecznie takich dzięki którym uniesiemy się w przestworza).
Ach, jeszcze jedno. Popełniłam dziś przestępstwo (według własnych kryteriów oczywiście), wybąbliłam (bo inaczej tego nie nazwę) największą jaką znalazłam w domu filiżankę gorącej czekolady. Pyszna była, po prostu pyszna:)

2 komentarze:

  1. hello... hapi blogging... have a nice day! just visiting here....

    OdpowiedzUsuń
  2. ha u wszystkich przedszkolakowych mam podobnie:), szycie woreczków i syropki z cebuli :) ja dodaję jeszcze czosnek i zasypuję cukrem:)Twoje worki są takie jakieś domowe bardzo

    OdpowiedzUsuń