czerwca 09, 2010
Krótki film.
Uff, mamy prawdziwie upalne dni. Spalone słońcem i pobudzające do marzeń o mrożonej szklance wody z liściem świeżej mięty lub plasterkiem cytryny. Nasz wczorajszy dzień rozpoczął się bardzo fajnym spacerem. Wyruszyliśmy stałą trasą do czasu, aż na naszej drodze pojawił się plan zdjęciowy, zamykający część naszego szlaku. Kręcą film pomyślałam, to może popstrykam dziśj i ja. Temat: "Spacerując tędy i owędy". Powyżej przyczepa i motor należące do "filmowców".
Parasole i markizy to dla mnie barwne dachy miasta. Kiedyś muszę im poświęcić osobną sesję. Przy kutym płocie stał samotny, żółty jak jaskier rower. Niestety brak mi refleksu, by uwiecznić barwny rowerowy świat razem z ich właścicielami. A często są to prawdziwe osobowości i osobliwości:) Zapraszam dalej.
Wystawy sklepików i witryny restauracyjek łapią wszelkie refleksy, odbijają ciągle zmieniający się świat obok i łudzą innym światem.
Kwiaty swoją świeżością i naturalnym pięknem mówią: "zatrzymaj się, odpocznij, zostań tu chociaż na chwilę".
Tego dnia ludzie mijani po drodze stanowili ciekawą scenografię naszej trasy, podobnie jak drzewka, mury i wiekowe bramy.
Ktoś dobrnął do końca?
Pstryk!
Mam Cię:)
Miłego dnia:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pięęęęęękne zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę odwagi wyciągania aparatu w miejscach publicznych :)
Cynko, jak miło, że wstąpiłaś tutaj i dałaś znać o sobie:)Dzięki:)
OdpowiedzUsuńA z tym aparatem, to muszę przyznać, że czasem mam "pietruchę" i kilka razy rzeczywiście go nie wyjęłam, chociaż miałam wielką ochotę:)
Przyczepa piękna- super pastele, fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mimi
Mimi fajnie, że wpadłaś:)Pozdrawiam ciepło, chociaż ciepełka to teraz nam nie brakuje, oj nie:D
OdpowiedzUsuń