sierpnia 10, 2010

Moje niebo i o czym ćwierkają ptaszki.



"(...) Zdumiewające słońce, co? Tak, jakby Bóg wrzucił do automatu błyszczącego miedziaka, by kupić nam za to niebo pełne gwiazd". E. Segal "Doktorzy"
Lubię to zdanie. Lubię za tego błyszczącego miedziaka. Przypomniało mi się ono dwa dni temu, gdy jadąc samochodem złapała nas gwałtowna burza, a potem wyszło piękne słońce. Mieniło się w kroplach wody na szybie, oślepiało oczy. Wspaniały spektakl natury. Teatr jednego dnia albo raczej jednej minuty. Powyższe fotki upolowałam właśnie w drodze, spontanicznie, nie myśląc o kadrze, jedynie o złapaniu chwili. Jak popatrzyłam jakiś czas później na zdjęcia pomyślałam sobie, moje niebo. W mieście rzadko zwracam na nie uwagę, brakuje mu perspektywy, oddechu. Ten widok sprawił mi wiele radości.
A na powyższych kadrach brakuje mi tylko ptaków siedzących na drutach.


Przyfrunęły do nas za to inne ptaszki. Prawda, że urocze? Tylko uwaga:) Ci skrzydlaci przyjaciele, to nie jest żadna grafika, tylko ni mniej ni więcej jest to tapeta do pokoju chłopaków. Pomyślałam, że może fajnie będzie wyglądał taki jeden pas tapety jako akcent, dekoracja. Tą tapetą zamierzam też ozdobić drzwiczki malowanej (jak tylko czas pozwoli:) biblioteczki, która będzie stała tuż obok ptaszkowego paska. A na tej biblioteczce będzie walizka (której nie mam) i model samolotu (który mam, drewniany z targów staroci, tylko jest on do pomalowania). Jaki będzie efekt, zobaczymy:)
Tymczasem,
dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy...
Żartowałam (to by było do Stasia), oczywiście pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę:)

p.s
I jeszcze jedno. Trochę odeszłam od pisania bloga jako co-dziennika - pamiętnika. Czemu? Bo nie ma czasu, bo za osobiście (ale co to właściwie znaczy), bo nie mam za wiele do powiedzenia i w sumie to nudno. Przychodzi jednak taki dzień kiedy muszę sobie coś zapisać.

Tak więc nota do samej siebie.
Mieszkając (jeszcze) w kamienicy gdzie na co dzień widuję właściwie tylko skrawek nieba, mam wrażenie, że jest ono tak daleko i TAK wysoko. Jest tam w górze, całkiem niedostępne. Jest tak daleko, że nie mogę go dosięgnąć. A przecież ono jest tak blisko. Może być blisko, po prostu w sercu mym...(jak mówi pewna piosenka).
I nieważne w jakim aspekcie je traktuję. Religijnym, jako raj, nagrodę czy metaforę wolności, bo wolność to też stan umysłu i naszego serca.

6 komentarzy:

  1. Tapeta mówisz , a ja myślałam że Twoje !
    Ptaszki uwielbiam ! Życzę tej biblioteczki aby się spełniła :) Cytat z "Doktorów" jest piękny zaraz go sobie zapiszę! Zdjęcie nieba - ach zaczarowane i tak ładnie o tym napisałaś.
    Buziaki dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miało być walizki - bo biblioteczkę już masz!
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. a skąd taka tapeta, można wiedzić?

    a mi bez nieba niemożliwie jest...
    po przeprowadzce mam je na własność:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie piękne te kadry-cudownie było by mieć takie okno w dachu , z takim widokiem oczywiście :)
    przepiękna tapeta-tez myślałam,ze to Twoja grafika.Już czuję,że wyczarujesz cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jolu odpisuj koniecznie, a potem to już będziesz tylko błyszczącego miedziaka na niebie widzieć:)
    Cynko, tapetę znalazłam w katalogu, w sklepie gdzie mieli ich duży wybór. Chyba jest niemiecka, ale nie pamiętam jakiej firmy. Póki co wywiozłam ją na nowe mieszkanie, ale może jest coś na niej napisane, popatrzę przy najbliższej okazji.
    A na swój skrawek nieba czekam cierpliwie:) Cieszę się, że masz już własny.
    Anito, ja właśnie w nowym lokum będę mieć połaciowe okna. Nie mogę się doczekać, by patrzeć przez nie na gwiazdy:)
    Dziewczyny, mówicie, że te ptaszki są jak moje? Hmmm, toż to prawdziwy, piękny komplement dla mnie:D Dziękuję Wam bardzo! Bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nazbierałam trochę takich obrazków i zrobiłam wpis My Sky. A to naprawdę to tęskno mi za Tobą...Czekam na nasze komentarzyki i nowe artykuliki ;-) Do szybkiego!

    OdpowiedzUsuń