września 03, 2010
Nasze rodzinne miasteczko.
"Malutkie miasteczka pachną jak stara komoda babci
Piernikiem i zakurzoną ciszą (...)" Nuciłam to przez cały pobyt tam i nucę teraz tu.
Mam takie miejsca w Sandomierzu, gdzie czuję właśnie taką atmosferę. A teraz wróciłam, jestem. Witajcie więc ponownie. W moim rodzinnym mieście czas płynął nam fajnie i przyjemnie, czasem leniwie, a czasem wręcz przeciwnie. Ponieważ byłam z chłopcami sama, wieczory poświęcałam na sprzątanie zakurzonych wspomnień, wertowanie albumów i zapomnianych kartek. Jaki ze mnie sentymentalny człowiek. Może dlatego, że za chwilę przyjdą kolejne zmiany. Rozpoczniemy jakiś nowy rozdział. Hmmm...
A na razie mój Sandomierz z chłopakami. Tak po troszku, bo będzie więcej:)
To nie nasz (ten wóz ) ale niezły - zabytek:)
Powyżej Stasiu przy miksturach. Nie wiem co mnie podkusiło, że wymyśliłam historię o "czarownicy brzydulicy nie złośnicy, ale za to kapryśnicy"( tu wyjaśniam, że uczymy się rymować) i potem moje drogie dziecko chciało już tylko mieszać błotko w misce z opowiadaną historią w tle:)
A Antek cały w komarach i z trzema zębami (teraz już czterema). Oj było to lato z komarami, było! Byliśmy jak te biedronki w kropki.
To było tyleż co, a teraz już takie chłodne wieczory. Mam nadzieję na ładny koniec lata czego sobie i Wam życzę.
Tymczasem miłego i słonecznego weekendu:)
p.s
Niedługo dzięki Marcie zagram w nową grę "Lubię..." Nie wiem jak to zrobię, bo już teraz trudno mi się zdecydować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że do nas-blogerów wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńPiękny Sandomierz w Twoich migawkach
OdpowiedzUsuńKarolinko zapraszam Ciebie do zabawy w "Lubię"
OdpowiedzUsuńJak pięknie uchwycony Sandomierz :) Lubię Twoje niebanalne fotografie :) Takie wspomnienia są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńAntoś jaki już duży! :)
Pozdrawia cieplutko :)
Cudowne kadry. Inne spojrzenie na miasteczko. Czekałam na ten wpis. Lodziarnia świetna i wszystko takie filmowe. Skrzynka pocztowa i kropki- mistrzostwo! Fajnie, że już jesteś. Bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia ! Pociechy rosną ! Bardzo lubię Sandomierz byłam tam nie raz (mam rodzinę w Dęblinie - to nie tak daleko :) i do Sandomierza i do Kaziemierza.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dziękuję Wam za takie miłe powitanie!
OdpowiedzUsuńNaczynie gliniane, ja też się bardzo cieszę z powrotu, nie wiem tylko jak ja nadrobię tą "górę" zaległości, która się nazbierała:)
Jaga przyłączę się do zabawy, dziękuję za zaproszenie.
Elle, cieszę się, że tak oceniasz moje fotografie. To dla mnie duży komplement i radość:)
Mimi, jak się cieszę, że wychwyciłaś "pocztową" fotkę, to moja ulubiona! Oczywiście jak się do niej zamierzałam, padły mi baterie, ale na szczęście zabrałam zapasowe:)I teraz jest, i mam. A tak w ogóle, to ten wpis powstał z opóźnieniem, bo po powrocie przepadłam u Ciebie ha, ha:)
Jolu, a ja w Kazimierzu nie byłam już kilka lat, a tak bym się wybrała. Koniecznie z aparatem. Może za rok się uda.To takie urokliwe miasteczko, tylko więcej turystów niż w Sandomierzu. Mam tam swoją ulubioną kawiarenkę...:)
Pozdrawiam ciepło, cieplutko, ciepluteńko!
Super, że u mnie przepadłaś :) Dobre! Uśmiecham się do komputera i jeszcze raz chwalę skrzynkę i kropki.
OdpowiedzUsuń