listopada 22, 2013

W bardzo krótkim czasie.

Jeśli macie wolną chwilę, usiądźcie tu ze mną,  przeciągnijcie się porządnie (wiem, że przy komputerze się garbicie;) i zobaczcie co u mnie powstaje w bardzo krótkim czasie.
Przyjemnie jest robić małe dekoracje, odświeżać życiową przestrzeń,  delikatnie zmieniać atmosferę miejsca. O tym jakie to miłe, doskonale wie wiele moich Czytelniczek. Inspiracje czekają niemal na każdym kroku, pytanie tylko co wybrać. Z czym będzie nam najlepiej, co się sprawdzi w naszym domu. Ciągle poszukuję stylu z którym będzie mi najbardziej po drodze. Oczywiście to ciągle ewoluuje, zmienia się wraz ze mną, z moimi potrzebami i nowymi zachwytami. Mam jednak kilka rzeczy, które są niezmienne. Przede wszystkim lubię to co jasne, pastelowe i najlepiej naturalne. Musi być powietrze, oddech i harmonia:) Ostatnimi czasy robię (nie zawsze sama;) małe, bardzo proste  dekoracje.
Taki np. wianuszek. Pnącze (chyba winogrona) znalazłam na spacerze. Dodałam minimum dodatków, uszyłam kokardkę i zawiesiłam w pracowni. Nie pasowała mi tylko korkowa tablica wisząca po sąsiedzku, na której przypinałam różne karteczki i inspiracje. Trochę trudno mi było się z nią rozstać ale zawiesiłam ulubione fotografie i takiegoż ptaszka. Tu uwaga. Ptaszorek nie jest mojego autorstwa. Ja podpisuję się tylko pod dziobem. Rysunek z gestu wykonał nasz trzy i pół letni Antoś:)
Czysta forma,  prościej to się chyba nie da. Udana lekcja z malarstwa chińskiego. Teraz wystarczy zamienić flamaster na pędzel i tusz;)
Z rzeczy prostych a efektownych, zrobiliśmy chmurkę. Tosiek bardzo lubi "drobiazgową robotę" i zabawa guzikami oraz koralikami przypadła mu do gustu. Fajny taki kolorowy deszcz. Nie sprawdza się tylko w momentach natężonego ruchu pod sufitowego, co u nas niestety się czasem zdarza. Wtedy trzeba zaostrzyć przepisy i niestety zabronić rzucania piłką. Zielone światło tylko na turlanie po podłodze:)
Na koniec coś z mojego zeszytu inspiracji i szkicownika. Cudnej urody zimowy, domowy ogródek oraz kolejna wiewióra.
Tymczasem życzę Wam dobrego dnia i uśmiechniętej buzi!
Do napisania pa.
p.s
Humor domowy.
Antoś był wczoraj pasowany na przedszkolaka.W trakcie deklamowania swojej kwestii zalotnie podciągnął sobie porcięta wysoko ponad kolanka, tym samym prezentując szanownej widowni swoje  zgrabne łydki:) Na koniec ukłonił się dotykając czołem podłogi. To było godne podziwu (jak tak nie potrafię;). Krótko mówiąc spisał się na medal.

2 komentarze: