września 05, 2014

Morze.

Sierpień odpłynął w siną dal kołysząc nas na falach.
Jestem bogatsza o kolejne wakacje, o kolejne wspomnienia, wspólne, rodzinne, długie. O różne emocje, które czasem targały mną jak przy niezłym sztormie. Bycie mamą dwóch dość ruchliwych i pomysłowych chłopców, która zawsze ma w zanadrzu 25 możliwych scenariuszy tego co może się wydarzyć nie ma lekko;) Gospodarstwo w którym mieszaliśmy pełne było "dzikich" i ciekawych miejsc, które należy zbadać, zdobyć lub się na nie wdrapać. Usilnie staram się nie być mamą kwoką, która chce mieć swój przychówek grzecznie drepczący w zasięgu wzroku:) Przyznaję jednak, że to jest trudne.
Morze przywitało nas słońcem, a pożegnało deszczem. I skradło już na amen Stasinkowe serce. Jak On uwielbia bałwany morskie i nury. Nigdy nie jest za zimno na kąpiel i nie ma lepszej rozrywki niż rzucanie się na fale. Sama, czysta radość. Tosio natomiast podchodził wobec wielkiej wody z należytym dystansem i respektem ale tańce, pląsy i chlapanie lubił odstawiać. Wielka piaskownica jest OK, ale najlepsze są biegi po piachu i przewalanki z bratem oraz tatą.
W ostatni wieczór przed odjazdem udało się chłopakom wypluskać przy zachodzącym słońcu. To był chyba najpiękniejszy, plażowy wypad. Długo patrzyłam na szeroki horyzont i kolory zmieniające się jak w kalejdoskopie.
 
Były spacery bliższe i dalsze, były wycieczki, dobra kawa w niezwykłym miejscu i nadmorskie skarby.
Były przygody i niecodzienne miejsca. Pewnego dnia dotarliśmy nad staw. Ledwie trzymający się, zmurszały mostek prowadził do tego miejsca. Był bardzo urokliwy ale przejście po nim już takie nie było. To jest oczywiście moje zdanie, gdyż inni uznali to za doskonałą zabawę:D
Poza tym Stasiowi spodobało się wspinanie na jabłonkę. Rozumiem go doskonale. Dawno, dawno temu uwielbiałam to robić. Konkretnie spadłam tylko raz i wcale mnie to nie zniechęciło. Świat widziany z drzewa jest taki ciekawy, inny, jak z bajki i taki emocjonujący. Od razu inna perspektywa!
A teraz uwaga, wyglądają na zwykłych chłopców ale tak nie jest. Są strażnikami lasu, mają wielką procę i niczego się nie boją.....
"Czytamy trzecią część "Opowieści z Narnii" .
A dziś już pierwsza praca domowa i kosz zabawek zaniesiony do przedszkola.
Jeszcze mamy słońce, jeszcze mamy późne lato:)
Tymczasem wspaniałego weekendu Wam życzę!
Do napisania, pa.

4 komentarze:

  1. Szkoda, że nasze Morze jest tylko takie piękne na zdjęciach ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby u nas był inny klimat mogłabym mieszkać cały rok nad morzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja uwielbiam Twoje zdjęcia!
    Marta K nie zgadzam się, jest piękne dokładnie tak jak pokazał to Karolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wspomnienia, piękne zdjęcia :). Ja też mam ruchliwego, żywego synka. Mikołaj ma 4lata, a energii za pięciu. To dla mnie ogromne wyzwanie. Pozdrawiam serdecznie ;))))
    Ola

    OdpowiedzUsuń