stycznia 29, 2015

Lisek.

Pewnego dnia Antoś dostał w prezencie pudełko wypełnione piankami do lepienia. Po jakimś czasie doszła do tego cała torba kolorowych chrupek. Przeleżała w ciemnym kącie parę tygodni, by pewnego mokrego popołudnia rozsypać swoją zawartość po całym stole. Była to świetna zabawa na dwie ręce, potem na cztery a w końcu na sześć. Czemu o tym piszę? Bo bardzo polecam takie łatwe i przyjemne lepienie ale przede wszystkim dlatego, iż dzięki temu, w naszym domu pojawił się lis. Najpierw był taki malutki, nie większy od kciuka. W czasie karnawału zmienił się jednak nie do poznania. Urósł, zmężniał, może nie wydoroślał zbytnio ale z pewnością jest to lis nad lisy:)
Sprytny, zwinny i tutaj proszę o uwagę, nie przepada za kurami za to uwielbia lukier cytrynowy:)
W poniedziałek lisek skończył pięć lat. Na stole musiało pojawić się najukochańsze ciasto marchewkowe z dużą ilością lukru. W planach mamy jeszcze piłkarski torcik, bo Antoś jest jak kameleon. Z prawdziwym zacięciem kopie piłkę po boisku a gdy wraca do domu.....dalej by coś trenował np. boksy;)
Chwilowo zrzucił lisie futerko (udało się zabrać kostium do prania:) i z dumą paraduje w kasku. Szkoda tylko, że od weekendu choróbsko trzyma nas w domu, bo łyżwy i kask czekają a pogoda idealna.
No cóż, nie zawsze dzień musi być perfekcyjny by być wspaniały:)
Tymczasem idę sprawdzić jak poszła Antosiowi 15 układanka. Zamiast dywanu mamy bajeczne puzzle:)
Wspaniałego dnia Wam życzę i do napisania!

5 komentarzy:

  1. Ale fajne foty :) A lisek przefajny! Najlepszego!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lisek mężny jak się patrzy! :) A tort jaki piękny! Na pewno smakował :) )) Wszystkiego naj!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lisek fantastyczny i ten i ten ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wszystkiego naj dla liska kaskadera i wypróbowania łyżw życzę szybciutko

    OdpowiedzUsuń