stycznia 26, 2009

Z pociągu widać potwory.



Witaj. Mamy poniedziałek. To był miły weekend. Temperatura nie spadła poniżej zera ( co mnie smuci), śnieg spłynął pozostawiając po sobie bury i smętny świat. Wniosłam trochę radykalnych zmian do własnego wizerunku. Mogę pochwalić się nową, krótko obstrzyżoną fryzurką. Popracowałam nad little collection (powyżej), poprawiłam botaniczne wzorki (poniżej) i trochę poszkicowałam. W planach sporo pracy tej zaległej i tej, która mi się już zarysowała na horyzoncie. Ach, czy ktoś lubi taką pogodę? Zupełnie nie mogę zebrać myśli. Na zewnątrz jest na prawdę przygnębiająco, ale od czego ma się wyobraźnię. Można wtedy zobaczyć zielone słonie, ptaki na różowawym niebie, a poszukując piękna wewnątrz muszli usłyszeć szum morza. Uwielbiam muszle, ich kolor, fakturę, kształt. Mam ich zresztą całą kolekcję, tylko niestety nie mam ich gdzie trzymać (jakieś małe łapki strasznie w nich broją).
Dzisiaj ze Staśkiem wyobrażamy sobie, że jedziemy pociągiem. Ile pasażerów ma ten pociąg! Ile pięknych miejsc mijamy po drodze, a ile potworów. Wyskakuje ci taki Staś z pociągu i woła: "ty, ty, ty potworze" i ratuje z jego strasznych łapsk biedną myszkę Pi Pi. Mały Bohater. Świetna zabawa.

1 komentarz:

  1. po obejrzeniu takich cudów świat szybciutko przestaje być bury, nabiera barw że hej:)
    Aha - bardzo jestem ciekawa tego nowego wizerunku:)

    OdpowiedzUsuń