lutego 11, 2009

Nibylandia.

Kap, kap, kap o szyby dzwoni deszcz ("o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni"tyle, że nie jesienny a zimowy). Płaczliwy dzień ma natura, jednak ja nie chlipię w rękaw razem z nią. Po obejrzeniu "Marzyciela"jestem w baśniowym nastroju. Czy dorosły ma szansę na Nibylandię? Dziś wyobrażam ją sobie na swój sposób. Na ten moment osnuta jest mgłą. Wpadam w jakąś poetycką nutę i przypominam sobie taki o to fragment wiersza:
"Cicho, cicho nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,
co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,
i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,
i limb szumy powiewne i w smrekowym szept borze,
pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną
dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną(...)" K.Przerwa-Tetmajer, z cyklu Z Tatr 1891 roku.
Ot, taki sobie klimat. Wyciągnęłam z naszej biblioteczki "Piotrusia Pana" i spróbujemy wspólnie go czytać. Dzisiaj zostaliśmy w domu pozostawiając spacer dla tych co muszą opuścić suchy i ciepły kąt. Mamy sporo atrakcji: malowanie akwarelami, rysowanie pisakami, zabawa karbownicą do papieru, zabawa w kawiarnię i jeszcze wiele innych jak np.wykręcanie śrubek z rowerka. Doskonale. Staś ma uśmiech "numer szesnaście" i łaskawie prawi mi komplementy. "Mamusiu jesteś genialna"-mówi, no czuję się jak super, chiper mama. Ach, trzeba by się jeszcze wziąść za jakieś porządki (co by być super Panią domu:)), ale leniwiec co we mnie drzemie zwycięża i jeszcze odłożę je na później.
Z domu rodzinnego napływają coraz bardziej optymistyczne wieści, OBY tak dalej. Widać jakieś światełko, może to Cynka (mały Cynowy Dzwoneczek).
Przepyszna kawa z mlekiem, przyprawami i cukrem, całkowita odmiana dla miłośnika czarnej i mocnej.
Uśmiechnij się, mamy kolejny dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz