marca 18, 2009

Hula wiatr.

Czekam na pierwszą zieleń i na mokrą lśniącą trawę. Dołożyłabym do tego zapach bzu i kwitnące magnolie. Na dzisiejszym spacerze gdy hulał wiatr, świeciło słońce czuć było w powietrzu napływające wiosenne zmiany. Nawet stała, opatrzona spacerowa trasa w ciągle zmieniającym się, roztańczonym świetle wyglądała jakoś inaczej. I do tego ten wiatr poszturchujący i wciskający się za kołnierz bez uprzedzenia.

Fragment architektury przy jezuickim kościele.
To jedna z bardziej urokliwych kawiarenek w Krakowie.
Maleńka i przytulna. Często ją mijamy.
Wczorajsze popołudnie minęło w tempie allegretto (czyli dość ruchliwie). Całe popołudnie po kuchni roznosiły się zapachy, a ja w roli gospodyni doskonałej uwijałam się przy pieczeniu babeczek. Dzisiaj słuchamy bajek. "Słowik" w wykonaniu Wojciecha Manna jest kapitalny i sama chętnie się w niego wsłuchuję. Kiedy byłam kajtkiem trochę większym od krasnala również uwielbiałam to robić. Mogłam siedzieć w kąciku całkiem długo i słuchać bajki np. o "Oślej Skórce". To wspomnienia, które zostały mi do dziś.
Za oknem właśnie sypnęło śniegiem, co za dzień!
Nota dla siebie. Trzeba napisać Wielki Plan... ale o tym cicho sza.

1 komentarz:

  1. Z Twoich postów wnioskuję, że jesteś bardzo wrażliwą, ciepłą, poukładaną - no i uzdolnioną osobą. Lubię tu zaglądać. Lubię Twoje akwarele i zdjęcia, szczególnie te z kawusią w roli głównej - mmm ... kawusia ;)
    Wreszcie udało mi się zamieścić kilka słów. Pozdrawiam Ciebie i synka.

    OdpowiedzUsuń