


Dzisiejsze przedpołudnie minęło tak szybko. Jest tyle rzeczy do ogarnięcia. Przede wszystkim uprzątnęłam trochę pracownię. Generalne porządki dopiero przede mną. Zrobiłam długą "plan listę" na najbliższy okres i teraz przystąpię do realizacji poszczególnych punktów. Tra la la jak to pięknie brzmi. Już to widzę jak odfajkowuję jedną linijkę po drugiej :) Niech tam, grunt to się teoretycznie przygotować.
Z nowości pokazuję najnowszą Little collection nr 48 i szkice, które nowością nie są, ale właśnie o nie się dziś potknęłam.
Wczoraj poszalałam w moim ulubionym sklepie dla plastyków i wyszłam z kilkoma "niezbędnymi" drobiazgami.
A wczorajszy deser wyglądał tak, tylko z wierzchu posypałam go jeszcze kruszonką. Aktualnie jest już tylko wspomnieniem. Bardzo pysznym wspomnieniem.
Nota do siebie. Kolejny wieczór z rekolekcjami, które wygłasza ks. Piotr Pawlukiewicz.Bo czasem trzeba z pokorą posłuchać, by wiedzieć jak dalej iść. Z Pokorą...
pięknie powiedziane, 'z pokorą'...i trzeba się czasem zatrzymać, żeby w ogóle móc słuchać...
OdpowiedzUsuńjestem szczerą fanką małej kolekcji :)
Matko! jak Ty rysujesz!
OdpowiedzUsuńMoja Droga życzę Ci abyś kiedyś wydała mały tomik z rysunkami, akwarelkami. A może ilustracje do książek? Jesteś świetna!