Wczoraj był piękny poranek. Pobudka 5.30, co oznaczało dla mnie pół godziny wcześniej niż zazwyczaj. Spokój, cisza i pewność, że to będzie dobry dzień. Chwilę później już byłam na spacerze, we mgle i dymnej aurze, która kropelkami wilgoci oklejała mi twarz. Z przyjemnością wciągałam w płuca rześkie powietrze. Było tak, że chciałabym tą chwilę zapamiętać.
Po drodze wstąpiłam do piekarni po chleb orkiszowy, precelki i gorącą kawę. To niesamowite ile o świcie krąży wokół nas zapachów. Być może zmysły są wtedy wyostrzone i lepiej rejestrują takie doznania. Obserwowałam wszystko zachłannie uśmiechając się do siebie, do kamienic, do drzew, do wszystkich. Nie zepsuły mi humoru naburmuszone panie z kleparza i mało kulturalny młodzieniec. Nie mogli, bo ja miałam radość w sobie.
Dzisiaj drobne porządki, końcowe lakierowanie półek (ciągle mamy jakieś drobne prace remontowe), trochę szkicowania i praca nad najbliższą plan listą. Strasznie się ona wydłuża i nie wiem czy dam radę ze wszystkim zdążyć (chyba się powtarzam aż do znudzenia). Tak czy inaczej święta zbliżają się dużymi krokami i chciałabym w nie wpleść sporo rękodzieła. Po cichutku chcę mieć wszystko gotowe na koniec listopada. Niezły plan co? Mam nadzieję, że dobra forma (poza bólem pleców) i takież samopoczucie będą mi jeszcze towarzyszyć, i wszystko uda się pomyślnie zrealizować. A na liczniku mamy koniec 28 tygodnia, co oznacza, że zaczął się trzeci trymestr.
Na koniec malowana opowiastka. Wyszła trochę w poranno- mglistym nastroju? Mam nadzieję.
października 27, 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocie Opowieści :)
OdpowiedzUsuńDasz radę grunt to dobra afirmacja ;)
Tylko Ktoś szczęśliwy może wstać tak wcześnie, pójść na spacer, przy okazji kupić ekstra chleb i jeszcze to wszystko tak pięknie opisać;-)
OdpowiedzUsuńhttp://brbaratoja.blog.onet.pl/
Wspaniale,aż milej mi się zrobiło czytając tą poranną opowiastkę :) trzeciego trymestru gratuluję :),zdjęcia piękne,piękny blog no i to malowanie.....cudowne :)
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać regularnie
pozdrawiam cieplutko :D
Jejku ale mi się milo zrobiło, aż poczułam te poranne zapachy i rześkość poranka :)Pogłaskaj maluszka :) niedługo już się zobaczycie :)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie (tworzysz wspaniałe prace). Scrap o pójściu do przedszkola jest rewelacyjny!
Mgły mają w sobie jakąś mroczną magię ale opisać je tak ładnie potrafi tylko ktoś kto we wnętrzu promienieje.
OdpowiedzUsuńPięknie i magicznie dziś u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę :)
urzeczona jestem...
OdpowiedzUsuńtym co piszesz...tym co robisz...
kolorami...
nastrojem...
(ta parasolka!!!)
pozdrawiam
Przyjemne miejsce, cieszę się że znalazłam ten blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach, jakże Ty pięknie opowiadasz... Słowem i obrazem... Bardzo, bardzo mocno dziękuję za tysiące motyli, które dziś do mnie przyfrunęły...
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńKawą mi cudownie zapachniało :) Piękne zdjęcia, poruszające prace i wspaniałe klimaty - dziękuję. Głaski dla Maluszka, pozdrawiam serdecznie, Paulina
Wszystkim, wszystkim bardzo dziękuję za przemiłe komentarze. Za to, że tu jesteście, zaglądacie i sprawiacie mi radość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBUUU a gdzie mój komentarz? zniknął, rozpłynął się we mgle... powtórzę com chciała powiedzieć wcześniej- ta parasolka :)
OdpowiedzUsuń