


A z maluszkiem (słodkim brzuszkiem) zgrywamy się coraz lepiej. I pomalutku znajdujemy jakiś rytm.A poniżej nasze dziecięce, literackie menu. Uwielbiamy książki i bardzo cieszy nas, że Staś złapał
"bakcyla". Teraz, jak nie chodzi do przedszkola, to wręcz połykamy książki.

Na koniec przyjacielskie wyróżnienie od Aulik. Bardzo mnie ucieszyło i pięknie za nie dziękuję. Dedykuję je wszystkim tu wpadającym osóbkom, zostawiającym po sobie jakiś ślad (cieszę się, że tu wpadacie i mogę choć trochę Was poznać) oraz tym wszystkim których odwiedzam, a nie mogę się zdecydować kogo szczególnie wyróżnić:)
Dzisiaj ubieram dom w bazie i serwuję obłędnie kolorową i pachnącą zupę dyniową z chrupiącymi, ziołowymi grzaneczkami. Za oknem chlupie i kapie więc spacerek rodzinny mamy pod wielkim znakiem zapytania. A może zaparzę aromatycznej kawy zbożowej do termosu, postawię "budę" w wózku i pójdziemy zażyć trochę świeżego (choć deszczowego) powietrza.
Miłego dnia dla wszystkich tu wpadających:D
skąd masz dynię o tej porze roku ??? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle ładny wianek wymodziłaś. Podoba mi się ta tablica z klamerkami - świetna.
OdpowiedzUsuńJa czytam moim dzieciakom Muminki, a z polskich _ Nasza mama czarodziejka - polecam.
Uściski dla Was.
Bardzo wiosennie dziś u Was :) Wianuszek, motylkowa girlanda, tulipanki i ta cudna tablica na karteczki są śliczne :)
OdpowiedzUsuńMiłego i radosnego weekendu w rodzinnym gronie :)
ja też czytam Mamę czarodziejkę:) świetna jest:) a oprócz tego: Miś Uszatek obowiązkowo po zgaszeniu światła na dobranoc, nieważne ile było przed zgaszeniem:), Mama Mu (obojętnie która), Findus (obojętnie który, ale najchętniej Gdy mały Findus się zgubił i Goście na Boże Narodzenie) - to Swena Nordqwist'a, Beatrix Potter(co się da zdobyć) i Percy the Park Keeper (widziałam ją kiedyś u Ciebie po polsku, ale mamy po angielsku 4 czy 5 częsci, wiec czytamy właśnie tak:) to mniej więcej repertuar grudzień - kwiecień (w kwietniu Franio skończy 4 lata)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Kocia77: Dynię mamy jeszcze z jesiennych zbiorów. Uchowała się w rodzinnej spiżarni:)
OdpowiedzUsuńOczywiście część zjemy na bieżąco,a resztę pokroję w kostkę, wrzucę na wrzątek na kilka minut, ostudzę i zamrożę:)
Jolanna i Lili: fajne książeczki czytacie:)Pozdrawiam Was cieplutko:D
Ślicznie u Ciebie i tak... jasno... Polecam książkę Sam McBratney "Wszystkich was kocham najbardziej". To krótka, ślicznie ilustrowana opowieść o miłości rodziców do dzieci.
OdpowiedzUsuń