listopada 19, 2010
Moje ulubione.
Po kilku burych dniach, dziś znowu zawitało do nas słonko. Nim sobie poszło zaparzyłam herbatę i wyjęłam moje ulubione, miodowe ciastka. Nie wiem zupełnie dlaczego tylko mi one smakują. Są pyszne. To jest teraz mój smak, zaraz po chlebie z czerwoną cebulą, posypanym solą i przykrytym kołderką z sałaty:) Szkoda, że powoli różne warzywa się kończą i trzeba wprowadzić menu zimowe. Osobiście w piątek wieczorem lub w sobotę rano siadam do kartki i ciężko sapiąc wymyślam menu (co brzmi bardzo szumnie ale chodzi o zwykłe obiadki) na cały tydzień. Potem piszę kilometrową listę zakupów. Też tak macie, coby nie biegać po sklepach w tygodniu, no i przede wszystkim, by kupić np. świeże jajka od "baby"?:) U nas tak to jest więc zaraz pewnie będę się mozolić nad listą przysmaków (mam nadzieję:) na najbliższy tydzień.
Zmieniając temat z kulinarnego na mniej "poważny", prezentuję zupełnie "niepoważne" Mysie. Wyjść z domu na taki wiatr? Czemu nie, przecież kubraczków im nie zwiewa;) Nie wiem czemu lubię ten temat. Jak wieje to wszystko wiruje i nabiera lekkości. Uciekają baloniki, spadają liście, coś się dzieje, jest jakaś dynamika. Tym niepozornym obrazkiem może wreszcie wrócę do malowania. Jak tylko czas pozwoli i ręka przypomni sobie jak trzymać pędzel i piórko. Bo troszkę jej się zapomniało:(
Miłego weekendu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie znam tych miodowych ciasteczek, chetnie bym spróbowała :) Temat Mysi i Króliczków jest taki uroczy na Twoich malowankach które uwielbiam. Przypominają mi ilustracje do Miss Potter. A ja właśnie maluję obraz pt. podmuch wiatru :) po 15 latach wracam do olejnego malowania i powiem Ci że mam tremę.
OdpowiedzUsuńUściski
Kochana, lubimy to samo :-)
OdpowiedzUsuńZobacz sobie mój stary wpis:
http://www.decostyl.pl/bo-mimi-blog/dwa-dni-w-ogrodzie.html
Niepoważne Mysie, to sama radość. Są cudowne, urocze. Masz tą lekkość, której mi brakuje.
Nic Ci się nie zapomniało. Nie wiem już, jak Cię chwalić ;-) Ściskam Artystkę!
Cudne zdjęcie...pięknie uchwyciłaś parę:) ja dziś upiekłam ciasteczka cynamonowe i nalewką się raczę:)
OdpowiedzUsuńPięknie malujesz!
pozdrawiam serdecznie!
Jolanna, ciasteczka polecam, są z Rossmanna. A moje obrazki przypominają Ci Beatrix Potter! Uwielbiam jej ilustracje. To dla mnie wielki komplement.
OdpowiedzUsuńWiesz ja też mam tremę. Trzymam kciuki i niech Cię wena nie opuszcza! Uściski posyłam.
Mimi, ha ha dokładnie! W tym poście bardziej zapatrzyłam się na Twoją koszulę i umknął mi przysmak:) Na dokładkę powiem Ci coś jeszcze, serwetki też mam takie same:)) Mają idealne kolory. Wyprosiłam je od mamy i chcę z nich zrobić pudełeczko. I moje Mysie się podobają:)) Cieszy mnie to ogromnie. Taki obrazek wbrew pozorem, wymaga trochę wysiłku, ale tak lubię je malować.
Tobie brakuje lekkości? Mimi, Twoje obrazy są lekkie, chociaż używasz "cięższego" medium. Szkice są niepowtarzalne i charakterystyczne (tak, tak przejrzałam rysunki mieszkań i ciągle mi mało oglądania:)
No, ściskam i pozdrawiam cieplutko.
Ola, cynamonowe też chętnie chrupię:) Przyznam się, że w ogóle lubię słodkości:) A nalewki dawno nie próbowałam:( Dziękuję za przemiły komplement! Pozdrawiam i miłego weekendu!
Ja też robię listy zakupów :) Fotografia z ciasteczkami i parującą herbatą - mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńNo i rysunek - cudo!
Pozdrawiam ciepltuko :)
Ilustracje, niebieski pokoik, pastelowa aura unosząca się na Twoim blogu- zachwyca!
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością będę częstszym gościem.
Pozdrawiam Kamila
Elle, bez tych list zakupów całkiem bym przepadła:)Strasznie Ci dziękuję za przemiłe komentarze! Od razu tydzień zaczyna się milej. Pozdrawiam najserdeczniej i miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńKamila, witaj u mnie i zapraszam cieplutko:) Pastelowa paleta barw to cała ja więc zawsze ją tutaj znajdziesz:) Ja również z przyjemnością do Ciebie zaglądam! Dobrego i miłego tygodnia!