stycznia 20, 2011
Gazetka, myszy i para kaloszy.
Wynurzam się ze swojej norki, do której uciekłam na pewien czas:) Cóż, odezwały się dawne dolegliwości, pojawiły nowe więc zniknęłam z początkiem roku. Żeby jednak było o czymś przyjemniejszym prezentuję moją gazetkę. Gazetkę, która jeszcze jest, ale za chwilę jej nie będzie, ponieważ bardzo "mądrze" zrobiłam ją w poziomie zamiast w pionie (a tylko tak zmieści się na ścianie:) Jejku, jejku tak to czasem bywa, że coś się sknoci, a potem trzeba naprawiać:) W tym przypadku będzie to jednak całkiem fajne:D Moja gazetka z założenie nie miała być zbyt harmonijna, po prostu chciałam by znalazły się na niej różne inspiracje i ulubione motywy. Można znaleźć na niej wycinki ze starej gazety z 1998 roku, szkic, czarno białe zdjęcie robione jeszcze w ciemni, a przedstawiające pewne wyjątkowe miejsce i jeszcze kilka innych zdobyczy.
A tak dalej się prezentuje:D
Gazetka udokumentowana, można zmieniać:) Teraz mam już na nią zupełnie nowy pomysł.
W tytule posta jest jeszcze coś o myszach i kaloszach. Oto moje myszy:) Tupcio i Chrupcio (imiona zapożyczone:) Ostatnio było bardzo mokro i dość ciepło, zupełnie nie zimowo. Namalowałam więc parę myszy ze specjalną dedykacją dla tych, którzy chętnie wyszliby już do ogrodu w kaloszkach i z kubkiem herbaty w ręce, by oddać się swoim ulubionym, ogrodniczym zajęciom:)
Dzisiaj patrzę na termometr i widzę, że temperatura spada. Chyba wraca zima. Trzymajcie się cieplutko! Pa.
Etykiety:
handmade,
inspiracje na dziś,
Malowane opowiastki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hahaaa ... zmiany jak w kalejdoskopie :) skąd ja to znam ;) Ledwo coś powstanie, a już w głowie kołacze się nowy pomysł ... i dawaj od nowa :) Myszki super - ogromnie podobają mi się te wszystkie Twoje rysunki ... są takie proste, przejrzyste, czyste ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki piękny obrazek!!!!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich ilustracjach :D
Cudowne obrazki,,śliczne myszki
OdpowiedzUsuńO rany! Kalosze i myszy - duet na medal!
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś. Bardzo dobrze.
Pigna, Adirondack- fotel i łódeczka w ołówku.
Wszystko co lubię!
Piękna gazetka.
U mnie spadł śnieg i robi się ziiiiimno.
Szkoda, bo już w kaloszach biegałam :(
Życzę dużo zdrowia i samych pogodnych dni.
Trzymajcie się zdrowo!
Tablica bardzo pomysłowa:) U mnie się dziś całkiem zimowo zrobiło, a już wprowadziłam wiosenne akcenty w domu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Twoje "moodboard" jest cudowne! Uwielbiam tego typu zbieranie inspiracji! Karolino jak Ty to robisz, że u Ciebie zawsze jest lato? Poprawiłaś mi nastrój, który leżał odłogiem w kałuży błota... Dziękuję!
OdpowiedzUsuńObrazek z kaloszami i myszkami jest świetny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne inspiracje! I jeszcze piękniejsze inspiracji wszelkich owoce w postaci ilustracji:) Ta będzie chyba jedną z moich faworytek.
OdpowiedzUsuńU nas znowu zima. Napadało śniegu, ale przynajmniej znowu biel przykryła wszystko, co spod niej ostatnio brzydkiego wylazło...
Pozdrawiam ciepło!
Labarnerie, no właśnie i od nowa:)Uwielbiam takie małe zmiany. I cieszę się, że nie tylko ja tak mam:D Dziękuję za Myszki:))Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDecomarta, ależ mi miło! Dzięki wielkie:D Pozdrawiam cieplutko!
Jaga, dziękuję:) Miło mi bardzo, że się podobają i pozdrawiam serdecznie!
Mimi, no cieszę się bardzo, że Myszorki się podobają:) Już widziałam Cię w kaloszach i na grządce:) Fajnie, że napisałaś o tym fotelu, bo nie wiedziałam co to za jeden. Znalazłam go w gazecie bez dodatkowych informacji. To teraz już wiem i poszperam sobie o nim więcej:) Pigna-wiadomo, słabość wielka, do kupienia na krupniczej. U nas też coraz zimniej i spadło trochę śniegu. Przeżyjemy, co? Ściskam, ale z daleka bo mam wielki katar:)))
Ola, nie dziwię się wcale, że masz już wiosenne akcenty w domku. Jak stopniał śnieg zrobiło się strasznie smutno i tak całkiem bez koloru. Takie zmiany w otoczeniu to podstawa:) Muszę Cie koniecznie odwiedzić w najbliższym czasie:) Pozdrawiam serdecznie!
Llooko, jak miło to słyszeć:) Ja jestem chomik i zbieram różne "przydasie". Wycinki, karteluszki itd. Takie tablice po prostu uwielbiam. Jakoś tak mobilizują i pozytywnie nastrajają. Mówisz, że u mnie lato? Cieszę się bardzo, że trochę ciepełka idzie w świat i nawet potrafi poprawić nastrój:D To cudowne! Dziękuję za taki miły komentarz:)
Aagaa, dziękuję pięknie:))
Cieszę się, że Myszki mają swoich sympatyków:) Pozdrawiam serdecznie!
Makówko, naprawdę? Super! To znaczy, że Myszki się udały:)
OdpowiedzUsuńU nas też popadało śniegiem i dobrze, bo było już bardzo buro i brudno po prostu. Teraz spacerki wózkowe będą o wiele przyjemniejsze:)
Pozdrawiam cieplutko!
Jakoś przeżyjemy, pewnie. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy i pięknych snów.
Pięknie i inspirująco u Ciebie jak zawsze! Mam duże zaległości z czytaniem - i Antoś już taki duży, to jak dzieci rosną najbardziej przypomina jak czas leci!!!! Mieliście cudne ozdoby na święta! Mysie rozczulające!
OdpowiedzUsuńa z gazetki wnioskuję, że na "uroki" zimy stosujemy tą samą strategię poprawiania sobie humoru :) tzn gromadzenie miłych rzeczy, planów, wspomnień obrazów... Pozdrawiam serdecznie!
Karolino nie mam pojęcia jak przegapiłam dwa Twoje wpisy!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z gazetką :]ja mam tablice korkową ubraną w materiał w grochy.W zamyśle tam miałam przypinać takie kartki inspirujące,ale...albo żal mi groszków zasłaniać :P,albo -o zgrozo-gazet ciąć :P
lubię kolekcjonować i wertować np.country living.No w kółko bym mogła oglądać te same strony:P
myszki są obłędne!kojarza mi się z moim ukochanym chomikiem Pusią:p (miała ona potem chyba z 8 następczyń ).Chciałam kupić dzieciakom coś myszowatego niestety mój mąż ma fobię na tego typu stworzonka
Mariko, jak miło, że mnie odwiedziłaś:) Antoś już duży chłopczyk, niedługo kończy rok! Od tego czasu tak wiele się wydarzyło, a jednocześnie tak szybko ten czas zleciał. Tobiaszek też pewnie rośnie "jak na drożdżach". Dużo zdrówka dla Was i pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAnita, ale jak fajnie, że w końcu wpadłaś:) Ja mam ciągle zaległości tu i tam:) Też nie lubię ciąć gazet, ale czasem trudno się powstrzymać. Chyba zrobię zeszyt do którego będę wklejać wycinki:) To dopiero bym sobie dołożyła roboty. Country Living też bardzo lubię, chociaż mam tylko trzy numery. Mogę je oglądać w nieskończoność! Od początku do końca i z powrotem:)
A co do myszowatych to może da się męża wyleczyć:) Nie raz się spotkałam, że panowie bronili się rękami i nogami a potem bardzo lubili nowego członka rodziny:P Chociaż różnie to bywa...:D Cieszę się, że moje Mysie się podobają! Chociaż nic nie przebije Twojego Gustawa:) Pozdrawiam cieplutko w zimowy dzionek!
Cudne myszki Karolino. Ja mam taką tablice na inspirujące wycinki w kuchni, ostatnio niestety królują tam głównie recepty i zalecenia lekarskie, ech idź sobie już zimo. Zdecydowanie przesiadłabym się już w kaloszki jak z Twojego obrazka.
OdpowiedzUsuńMia_mi dziękuję:D Twoją tablicę z chęcią bym zobaczyła, oczywiście jak już wygonicie te wszystkie wirusy z domu i będą na niej same "smakołyki":)Zima ma podobno trzymać jeszcze w lutym a potem to już kaloszki, płaszczyki i nowe inspiracje:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Was i pozdrawiam cieplutko!
hahah Karolino Gustaw dziękuje za komplement :P
OdpowiedzUsuńnajlepsze jest to,ze mąż jako jeszcze "niemąż" opiekował się chomikiem jak byłam na wakacjach.Dopiero po latach małżeństwa zdradził jak bardzo myszowatych nie cierpi hahaha
może lepiej,bo wtedy bym sądziła,ze to taka reklama dla zachęty :P
Anita, uśmiałam się z tej reklamy:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Po mistrzowsku,,,swietne!!!!
OdpowiedzUsuńTuKara, ale miy komplement:) Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń