kwietnia 14, 2012

Budujemy dom:)

"Budujemy dom, najpiękniejszy dom, dom słoneczkiem malowany (...)" Co prawda nie jest on dla ludzi, nie jest dla lalek, ale za to jest dla ... myszy:) A konkretnie dość licznej mysiej rodziny. Nie, nie, nie myślcie sobie, że to taka zwyczajna familia. To jest rodzina do zadań specjalnych. Może jednak zacznę tę historię od początku czyli od tego, że postanowiliśmy pochorować się na same święta. Jakoś dojechaliśmy w rodzinne strony, ale mieliśmy post ścisły i dopiero teraz mogliśmy zakosztować tych mazurków i bab (u nas była miodowa, pycha) czy też innych frykasów. Staś przywiózł od Babci cały zastęp małych myszek różnej maści (Babcia trzyma je dla swoich kocich pupilów). Dodam, że tacy mieszkańcy to już są u nas od dawna. Ktoś pamięta naszą "Restaurację pod babeczką" i mysi domek? No właśnie, teraz to trzeba uważnie patrzeć pod nogi, żeby kogoś nie rozdeptać;) No więc, jak już wspomniałam nasze zdrówko deczko zostało nadwątlone i zostaliśmy zmuszeni do siedzenia w domu. Nuda, aż piszczy;) Co by tu zrobić. Oczywiście pomyślał i powiedział Staś, zrobimy dom dla myszek. Przecież one nie mają się gdzie podziać, a ich stare lokum jest za małe na taką rodzinę. Domek, domek, przecież jeżdżą dużym samochodem, z czego ja domek dla nich zrobię odpowiedziałam. Z pudełek, powiedziało moje rezolutne dziecko.
Z pudełek....
Przecież mam super pudełka po butach! I pognałam na pięterko....
A potem to już się działo jak na budowie. Klejenie, zszywanie, wycinanie, malowanie, uwaga - tapetowanie! I takie tam urządzanie. No zgadnijcie kto bawił się najlepiej:) "Ja, Ja wybierz mnie" mogłabym wykrzyczeć:) Przednia zabawa wierzcie mi. Nigdy bym nie pomyślała, że będę robić taki domek. Jest dość prowizoryczny, ale po zabawie z "Restauracją..." wiem, że jest najlepszy z możliwych.
A jak tam nasze myszy? Mają się doskonale. Wiodą zwyczajne życie, no chyba, że w skrzynce na listy pojawi się zaszyfrowana wiadomość. Wtedy pojawia się nieustraszona drużyna. Nasi "specjaliści" zwijają dywany, powycinanymi tajnymi przejściami, po drabinie migiem dostają się na strych skąd odlatują w sobie tylko znanym kierunku.....

Żeby jednak nie przedłużać, na co dzień mieszkają tak:


Dwa pięterka wytapetowałam papierami z kolekcji "Forget me not". Staś pozwolił na kwiatki, ale parter miał być bardziej "męski"(udało się z pomocą tego zestawu). Co jednak ciekawe na koniec stwierdził, że na dole brakuje mu firanek:) Muszę je odczepić ze starego domku;) Ach i zapragnął jeszcze kuchni. Zrobimy ją na strychu. I parapetów, tu będzie problem:)


Nasze (znaczy się mysie) biuro. Staś sam zrobił krzesełko.

I jeszcze latające koszulki. Ja nie wpadłabym na to:)

O! A tutaj ja w koszulce tzn. moja bohaterka;) Prawda, że barwna ze mnie postać?

I akcja!

To jednak nie wszystko. W międzyczasie Staś buduje z klocków statek dla Małych Einsteinów (to kolejna, tym razem filmowa historia). Oj dzieje się u nas, dzieje....:D

Tymczasem żegnam się z Wami już prawie nie kichając i przede wszystkim bardzo, bardzo ciepło dziękując za wszystkie życzenia, które do nas dotarły. Za każde słowo, komentarz, wiadomość. Wspaniali jesteście!

Na koniec miłej niedzieli Wam życzę:)

p.s
Zapomniałam napisać, że mamy też świetne drzewo w postaci forsycji. Sprawdza się doskonale i jakie ładne:)

13 komentarzy:

  1. Piękny domek !!! oj zazdroszczę mysim lokatorom - takie lokum i ja chętnie bym wynajęła. Brawa dla Stasia bo spisał się na medal !!!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł i znakomity efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne to wszystko, a Ty jesteś super mamą, ach nie mogę się doczekać aż z moją córcią będę budować takie domki, i pewnie to ja będę bardziej wniebowzięta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na kreatywna zabawę. Miałam jedynaka, tez więcej czasu na takie wyczyny, a przy trójeczce, cóż, coś na naprędce, ale uwielbiam to.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudny ten domek! Nie wiem czy sie przypadkiem nie zainspirowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super !!!
    Ja też się bawię przy malowaniu moich domków ha ha :)))Święta też u nas z choróbskami, na szczęście idzie ku lepszemu.
    Słoneczka Wam życzę i kolorowej tęczy nad domkiem.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  7. kapitalny!
    A jak wyglądają mieszkanki tego domku? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny domek bardzo pomysłowy. Uwielbiam motyw domu, domku. U Was tak ciepło i przytulnie.
    U nas dominuje budowanie lego domków dla Misi Bruno i chłpków lego oraz garaż dla aut. Fajne są te domowe zabawy, ale ja już bardzo za tymi podwórkowymi jestem stęsknona i za piękną pogodą również. Pozdrawiam Was ciepło i czekam na kolejne inspiracje. Dziękuję Ci za nie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jeden zazdrościłby myszkom takiego domku...;)Cudownie spędziliście czas :)
    Uściski dla myszek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł, domek super!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POWALONA NA KOLANA!!!!
      Po pierwsze: jak zobaczyłam tytuł, to już nuciłam sobie tę piosenkę. A po drugie: nie widziałam tak pięknego domku!
      Boskie jest biurko z tapetami, łóżko, drzewo przed domem (kwitnące!), stylowe papiery - tapety. Och! Brak mi słów!
      Jesteście niesamowici i pełni pomysłów. To już nie pierwszy raz. A myszki wcale nie wiodą zwykłego życia ;-) Mają życie salonowe :-)
      Całuję Was mocno i ściskam z całych sił.
      Jesteście REWELACYJNI!

      Usuń
  11. Wiele serca w maleńkich przedmiotach, piękny domek!

    OdpowiedzUsuń