listopada 17, 2012

Dzień jak co dzień.

Dziś sobota ale ten wpis zaczęłam  pisać w poniedziałek, w zeszycie. Przepisuję zatem.
Mamy poniedziałek. Deszcz pełznie po szybach. Ołowiane chmury wiszą nisko. Typowy listopad. Poranek. Odwiozłam Stasia do przedszkola. Z Tośkiem siedzimy przy naszym okrągłym stole. To stół przy którym toczy się nasza codzienność. Zwyczajne miejsce. Z licznymi rysami, wgłębieniami. Tu pisze się nasza historia, snujemy opowieść. To właśnie lubię w wiekowych, drewnianych meblach. Ich własne linie papilarne. Popijam gorącą, czarną kawę, wyjątkowo towarzyszy nam trąbka Armstronga a nie ulubione hity z "Misia i Margolci" czy "Ulubionych wyliczanek";) Antoś przybija szpilki do swojej tablicy tap tap art. Buduje rakiety albo własne światy.
Następnego dnia pojawia się słońce i zostaje na kolejne dni. Razem z mgłą, gęstą tak iż można by ją zbierać. W ciągu dnia herbata zielona i czerwona oraz porządki dodają mi energii. Postanowiłam odkurzać zaniedbane kąty, szuflady, pudełka każdego dnia po trochę. Jakoś to idzie. Jako rasowa wiewióra sporo trzymam w swojej dziupli ale przychodzi godzina zero i wymiatam, i trzepię i ustawiam wszystko w równe rządki. No i wyrzucam.......jak trzeba;)

Właśnie odfajkowałam kolejną rzecz z listy i jestem bardzo rada z tego tytułu:)
Tymczasem pa!


4 komentarze:

  1. Mam zeszyt, ale sprzątanie najlepiej mi idzie bez jak się okazuje :)) przez 1,5 m-ca przenicowałam dom od podszewki, wywaliłam absolutnie wszystko, co uznałam za zbędne, jest mi z tym tak dobrze, że nigdy mi tak nie było, też tak powoli, po kilka miejsc dziennie, w kupki i rzadki i warstwy, od nowa, ku pamięci co mam a czego nie mam. powstało 10 segregatorów dokumentów ważnych i mniej ważnych, ale wymagających jakiegoś ładu,i tak ze wszystkim. A tak poza tym, jest weekend, wreszcie wszyscy w domu i można posłuchać do woli co u kogo i dlaczego, miłe to :)), to dobrej energii di sprzątania kochana !
    serdeczności ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ihihihihihii i mnie w chorobowym amoku wzięło na sprzątanie :) lubię takie zmniejszenie objętości szuflad :))) i pożegnałam swój staruszkowy odkurzacz zastanawiając się dlaczego tak późno .. z nowym idzie mi błyskawicznie :))) pozdrowionka i cieszę się , że jesteś ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dokładnie to samo, chomikuję, chomikuję a potem jak poleci to prawie wszystko:) Mam to chyba po mamie która na drugie ma "zostaw przyda się" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wywalam ale najczęściej ląduje to w pudłach w przepastnej piwnicy. Trzeba będzie i tam kiedyś dotrzeć albo zaprosić jakieś szperaczki ,które znajdą coś dla siebie .Masz cudny widok z okna na te zamglone drzewa

    OdpowiedzUsuń