Mieliśmy bardzo ciepłe wręcz upalne dni. W tym roku lipiec grzeje nas, że hej! Każdego dnia mocne słońce zaganiało nas do domu ale późne popołudnia były nasze. Można było odetchnąć, usiąść na rozgrzanej ławce i zagadać z sąsiadem. Chłopcy mogli się wyszaleć, wybiegać, naskakać, zedrzeć kolana i zebrać trochę wakacyjnych wspomnień.
W wolnych chwilach malowałam anemony. Jedne w chłodnej tonacji, drugie w otoczeniu złamanej bieli, a jeszcze inne na kamieniu. W sierpniu mamy piękną okazję a kwiaty to wdzięczny temat by go interpretować również i w innej formie. Pokusiłam się więc o zrobienie motywu szpilką. Wyszło delikatnie i elegancko.
Tymczasem przeszła burza, pojawiła się tęcza więc zmykam zobaczyć co Staś ulepił z błota. Taki miał plan 10 minut temu;)
Dziękuję za to, że ciągle ze mną jesteście. Łapcie kawałek tęczy:D
Do napisania pa!
Znów ślicznie i twórczo i zwiewnie u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńpiękne i klimatyczne.
OdpowiedzUsuńCudne prace!! Uwielbiam Twojego bloga za delikatność, którą bardzo lubię. Cieszę się, że piszesz :))))).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ola (mama Mikołaja i Hani)
zachwycające prace, ach...
OdpowiedzUsuń