Najpierw obudziła się jedna mucha. Bzyczała ile wlezie na naszym poddaszu. Poszłam rozwiesić pranie i jakoś tak milej mi się je rozwieszało ze świadomością, że niedługo będzie można otwierać okna i ogarniać wzrokiem zieloną przestrzeń za nimi. Później obudziła się druga mucha u chłopców i wtedy rozpoczęło się wielkie polowanie. Staś skakał po łóżku piętrowym i naprawdę myślałam, że za moment zleci z hukiem. Całe szczęście owad zniknął (lub znowu zasnął) a ja się zastanawiam czy dwie muchy to już wiosna? Dobrze, zostawmy ten temat;)
Przez ostanie kilka dni słonko świeci, że hej! Chce się więcej i planowanie też wychodzi lepiej. Snujecie marzenia o wakacjach, o pracy w ogródku albo sezonie balkonowym? Na pewno:)
A z naszego poprzedniego weekendu tylko dwa zdjęcia. Było chmurno i mokro. Nie mogę jednak narzekać, bo było fajnie i smakowicie. Z drożdżówką (bez mleka a z dynią) i pierogami różnej maści:) Nie przyznam się ile zjadłam "ruskich"i nie powiem ile Tosiek zjadł tych z jabłuszkiem;) A za kuchennym oknem skakała po drzewach wiewiórka. Taki widok to ja bym zawsze prosiła do śniadania:)
W domciu jeszcze surowo wśród dekoracji. Tu kwiatek, tam kamyk, ale wszystko przede mną. Zresztą słońce robi największą robotę:) Niedługo biorę się za papierowe ptaszki. Wiem, wiem, żadna nowość jeśli o mnie chodzi;) No ale jeszcze coś pododaję.
Poza tym u mnie już pora na magnolię.
Tymczasem życzę dobrego dzionka trochę szalonka, bo przecież pogoda taka, że zwariować można (z radości). Pa pa!
marca 04, 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
takiego koloru magnolię mam w ogrodzie :) jeszcze nie kwitnie ciut z wczesnie na nią :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
pieknie tańczysz tym pędzlem po kartkach, pieknie :)
Tak, niestety nasz marzec jest za zimny dla nich. Magnolię w takim kolorze ma moja mama. Czasem kwitnie u niej dwa razy:) Raz bez liści a raz z nimi.
UsuńCieszę się, że doceniasz moje malunki. Oj lubimy razem potańczyć, lubimy;) Pozdrawiam cieplutko !
Jedna mucha wiosny nie czyni..., ale dwie, kto wie?;))) U mnie też hiacynty tu i ówdzie pokładają się od ciężaru kwiecia. A zeszyt PIGNA, który pokazujesz mam przeznaczony na pomysły do zielonej chatki. Uwielbiam w nim skrobać! Rozmarzyłam się patrząc na Twoje pastele...
OdpowiedzUsuńKto wie;) Widziałam Twoją przepiękną, wiosenną kuchnię w roztańczonych pastelach. Ach, jak Wy tam cudnie macie. Jesteś mistrzynią!
UsuńZeszyty PIGNA to moje ulubione. Szkoda, że teraz w sprzedaży mają mniej motywów. Ciekawa jestem Twoich kolejnych pomysłów:) A ja przez to słońce to cały czas rozmarzona jestem;)
u mnie też coraz więcej wiosny :)
OdpowiedzUsuńmagnolia jest piękna!
pozdrawiam ciepło :)
Nim się obejrzymy rozgości się na u nas na dobre:) Dziękuję za magnolię:D Pozdrawiam ze słonkiem!
UsuńKarola, u Ciebie już widać wiosnę:) subtelnie się wkrada do domku!wianek wygląda obłędnie!U mnie niestety mroźno nadal, ale ja i tak już czuję wiosnę:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
jak zwykle przepiękne zdjęcia!!!!!ten wianuszek cuuuudo;-))))tak magnolia zakwita przed moim oknem;-) piękna. POZDRAWIAM WIOSENNIE MA SIĘ ROZUMIEĆ;-)
OdpowiedzUsuńOla, tak, tak wiosna blisko! Dla Ciebie mocno zabiegana, ale trzymaj się ciepło:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńMaciejka, ma się rozumieć;) Widzę, że obie już czekamy i wyglądamy wiosenki:) A wianki bardzo lubię, zawsze mam ich kilka. Cieszę się, że się podoba:D Pozdrawiam spod chmurki, słońca brak!