Z czym kojarzy mi się jesień? Z koszem jabłek i orzechów, ze światłem co podkreśla ciepłą barwę drzew, z rękami trzymanymi w kieszeniach do których upycham kolejne kasztany, z mgłą, która pojawia się o poranku wprowadzając teatralny klimat, z wrzosami, które czasem przypominają frędzlowate pudle, z dyniami, które przerobię na obłędnie pomarańczową zupę. Kojarzy mi się jeszcze z czymś nieuchwytnym, z pewnym nastrojem, do którego tęsknię cały rok. Do tego dokładam smaki, dojrzałych jabłek, gruszek i śliwek. Jak co roku, z tych ostatnich robię powidła. Koniecznie muszą znaleźć się w naszej spiżarni. Dymię więc w kuchni i zakręcam słoiki. Dziś zaczęłam przerabiać trzecią skrzyneczkę. Cieszę się bardzo z takich zapasów, bo nie dalej jak rano zniosłam do śniadania tegoroczny dżem z czarnej porzeczki. Szybko takie tam pyszności u nas znikają:)
A w sobotę wyprawiam się po papier na etykiety coby wszystko pięknie podpisać.
Lubicie powidło śliwkowe? Ja serwuję chłopakom do kaszy, sobie do białego sera lub na grzankę, no i do ciasta. Gotuję też kompot jabłkowy, dodaję do tego naszego specjału i kręcę na tym kisiel. Chętni zawsze się znajdą:) Poza tym mogę z takim słoiczkiem zasiąść na kanapie i spałaszować go równo przy odpowiedniej literaturze bądź frapującej pogawędce;)
Tymczasem życzę Wam miłego czwartku, pełnego ciepła i dobrego wiatru. Do napisania pa!
p.s
A tu jeszcze śliwki w wersji pastelowej.
października 03, 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja w tym roku też wpadłam jak śliwka ze śliwkami tzn. przerabiam tonami.Śliwki zdecydowanie zajmują najwięcej miejsca w spiżarni. A jesień jeszcze kojarzy mi się z zapachami.W moim warzywniku pachnie dzieciństwem i nie mogę odkryć w czym ta won jest zawarta. Może tak ogólnie wszystko razem?Piękne pastele.w sam raz na etykietę.
OdpowiedzUsuńwspaniała jesień u Ciebie w domku!:)))mmm powidła kocham! mniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńale oni mają z tobą dobrze:)
te wszystkie weki ślicznie ustrojone.
no i Twoje obrazki! świetne
pozdrawiam ciepło
masz rację, że jesień to smaki i nastrój, u mnie w tym roku prym wiodły powidła czekoladowe, niemal przed dwa miesiące robione non stop :), a Twoja malownicza śliweczka jak zawsze mnie wzrusza :)
OdpowiedzUsuńśliwki mniam
OdpowiedzUsuńpowidełka z białym serkiem mniam
na grzance mniam mniam mnia
a już w moim cieście to aż wstyd się chwalić ale rodzinka mówi pyszota :)
jak byś kochanie nie maiła miejsca w swojej spiżarni to w mojej miejsce się znajdzie
milutkiego czwartq
m
Och, i ja zawsze tęsknię do tego jesiennego nastroju
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, co to jest
czy to specyficzne słoneczne światło
rdzawe liscie i ich zapach
wspomnienia z dzieciństwa
kasztany
moze wszystko razem
lubię jesień, bardzo :-)
i jej smaki równiez :-)
oh jak mi się marzy spiżarnia,mam jedną małą szafeczkę-ale wypycham skarbami po brzegi:p
OdpowiedzUsuńjako dziecko kochałam powidła ,a już w babcinych pampuchach- na zabój.Chyba mi się trochę przejadły,choć wspomnienia mam piękne
Jak pięknie i pysznie, bardzo lubię Twoje klimaty. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńlubię każdy wers jesiennych inspiracji w tym wpisie:)
OdpowiedzUsuńpowidła grzecznie siedzą w piwniczce i czekają na mrozy;)a,antonówki z pobliskiego sadu w idealnym połączeniu z korzennymi przyprawami wyczekują swej pory,kiedy wskoczą do szarlotki;)
tak niewiele,a tyle radości.
Ja już po przeróbkach wszelakich, teraz tylko robię "masło jabłkowe", tego na raz nie da się dużo zrobić, piękne klimaty u Ciebie jak zawsze,
OdpowiedzUsuńa kisiel też tak robię :))one od małego taki jedzą po dziś dzień a już pannice duże :))
buziaki
uwielbiam do Ciebie zaglądać, zawsze jest tak ciepło, tak, jak lubię
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)
Ale zapasów pięknie ubranych w słoiczkach. Będzie Wam pachniało lato zimową porą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam!
Iza